środa, 10 września 2014

kolacja prawie że studencka...

... prawie, bo studia już dawno za mną. A kolacja tania, smaczna, zdrowa i nic się w lodówce nie marnuje:
PAPRYKA NADZIEWANA PRZEDWCZORAJSZĄ ZUPĄ!


Bo jedzenie tej samej zupy trzy dni pod rząd jest po prostu nudne :) Dorzuciłam do niej tylko łyżkę otrębów, kilka oliwek i trochę żółtego sera, wypełniłam paprykę, na wierzch plaster sera brie i do piekarnika na 15 minut :) A smak ketchupu "włocławek" nabiera nowego wymiaru kiedy mieszka się za granicą, więc raz na jakiś czas nie odmawiam sobie tej przyjemności :)
Dobranoc! 

2 komentarze:

  1. kurczę szukałam kogoś do biegania w Dublinie bardzo usilnie, ale straciłam nadzieję, a na wakacje wyjeżdżam 14.09 i wracam koło 30.09 na 4 dni :P a gdzie mieszkasz, bo szczerze mówiąc do samego Phoenix to ja mam 4 km, więc miałabym niezły trening :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mieszkam na Blanchardstown, czyli D15 :) jasne, po powrocie można coś ogarnąć, jakaś kawka zawsze jest dobrym pomysłem :D najlepiej łap mnie na facebooku blogowym, najszybszy kontakt :)

    OdpowiedzUsuń