poniedziałek, 13 czerwca 2016

10-dniowy detox koktajlowy

Hmmm... sama się siebie tutaj nie spodziewałam po tak długiej przerwie :P A przez ten czas, kiedy mnie tu nie było wydarzyło się tak wiele, że aż nie chce mi się wszystkiego tutaj przytaczać. Przez problemy zdrowotne doszło mi trochę kilogramów, choć być może to usprawiedliwienie dla lenistwa, obżerania się całym shitem tego świata (łącznie ze słodyczami) i wieczorów przy alkoholu :P Eee tam, raz się żyje, wszystko jest dla ludzi i nie ma co się za to karcić, ale trzeba też liczyć się z konsekwencjami, a te niestety dają się we znaki.
Ostatnio głośno o "10-dniowej zielonej diecie koktajlowej", słyszałyście o niej? Zachęcona przez koleżankę zaczynam ten detox dzisiaj. Waga zastrzeliła mnie wynikiem, centymetr też, zdjęcia tym bardziej, ale jakoś tak mi się w głowie ostatnio poukładało że nawet nie potrafię się nienawidzić, więc jest dobry start :) Bardziej od nadprogramowych kilogramów męczy mnie opuchnięte ciało (efekt odkładania się wody w organizmie), ból pod kolanami, ogólne zmęczenie oraz brak energii. Przede mną 10 dni picia koktajli, wody i oczyszczających herbatek, 10 dni bez stałych pokarmów, bez kawy, bez nabiału, podczas którego mój organizm ma oczyścić się z toksyn i zalegających "brudów", pozbyć się wody i (jak zapewnia autorka) od 4,5 do 7 kilogramów.
No tooo... czas start!

1 komentarz:

  1. Kto jest właścicielem tej magicznej 10-dniowej zielonej diecie koktajlowej??

    OdpowiedzUsuń