poniedziałek, 28 kwietnia 2014

baaardzo spóźniony poświąteczny bilans

Nooo, mało mam ostatnio czasu na moje małe przyjemności, czyli malowanie, gotowanie czy prowadzenie bloga. Wiosna rozszalała się na dobre jakieś dwa tygodnie temu, więc więcej spaceruję i częściej wychodzę po pracy do pubu ze znajomymi. Dodatkowo mam teraz na głowie trochę problemów, które skutecznie odwracają moją uwagę od naturalnego, codziennego cieszenia się życiem.
A święta były wspaniałe, ale jak zawsze - za krótkie :)
Zaskoczyłam samą siebie wstrzemięźliwością, umiarem i zdrowym rozsądkiem, ale oczywiście nie odmawiałam sobie przez te dwa dni ulubionego bigosu babci, czy ciast. Moje święta były również bardzo aktywne (długie spacery, rower), więc nawet przez chwilę nie miałam wyrzutów sumienia, a waga ani drgnęła, jupi! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz