środa, 5 marca 2014

O treningach słów kilka

Ale najpierw podstawa dnia, czyli moje dzisiejsze superszybkie śniadanie - musli z mlekiem oraz melonem honeydew i suszonymi morelami - bajeczne!!!


Ponieważ w kwestii ruchu, ćwiczeń i poprawiania swojej formy jestem dopiero na początku drogi, wyszukuję przeróżne blogi i fora regularnie ćwiczących dziewczyn i próbuję testować to, co polecają.
W taki sposób trafiłam na program TURBO FIRE - seria intensywnych treningów cardio łączących w sobie elementy kickboxingu, wszelkie podskoki i trochę energetycznego tańca. Właśnie jestem po dokładnie 6 minutach jednego z nich i mam dość. Nie ze względu na poziom trudności, pot i problem ze złapaniem oddechu, ale na TECHNIKĘ! Na video widać 5 kobiet wykonujących masę ćwiczeń, jedno po drugim. Problem w tym, że każda z nich robi to inaczej, jedna z obciągniętymi palcami, inna ze stopą flex, jedna z ugiętymi kolanami, inna z prostymi, każda z nich robi wykrok innej długości itd. Ćwiczenia zmieniają się tak szybko, że nie ma czasu na płynne wykonanie precyzyjnego ruchu, wygląda to jak niedbała rozgrzewka, a trwa 25 minut. Podczas tych 6 minut doszłam do wniosku, że skoro technika, precyzja i wizualna strona treningu nie ma tu znaczenia, równie dobrze mogę sobie we własnym zakresie poskakać na skakance czy potańczyć, bez narażania swoich nerwów na rozkrzyczaną trenerkę - wrrr! :)
A czy któraś z Was próbowała Turbo Fire? Co Wy o nim sądzicie?

Dziś postanowiłam zafundować sobie nagrodę za ostatnie wyniki i wyciągnęłam moje love na sushi :) Było obłędne, ale podzieliłam się moją porcją z głodomorem, więc wyrzutów sumienia brak. O takie ładne było:


Zainspirowana opinią Gosi Myślickiej dziś mam zamiar wypróbować Skalpel - wyzwanie, bo po ostatnich 4 skalpelach "zwykłych", dostępnych na you tubie ciągle mi mało! "Wyzwanie" zdaje się być bardziej wypompowujące - chyba tego właśnie potrzebuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz